Tytuł tego wpisu powinien brzmieć chyba “Ciasteczka do reszty klasyczne”, a ponieważ podejmowanie zupełnie nieistotnych w szerszym kontekście decyzji nie należy do moich mocnych stron wcale, poznacie obie wersje wprowadzenia do dzisiejszego wpisu. A pisać jest o czym!
Ciasteczka Linzer to miniaturowa wersja klasycznego austriackiego tortu – również Linzer, bo od miasta Linz. Nazwa może i mało kreatywna, ale przynajmniej miasto zapisało się solidnie i na dobre w zbiorowej świadomości – przynajmniej pasjonatów łakoci. Wypada zresztą z czystej przyzwoitości wspomnieć, że tort jest to też nie byle jaki, bo wedle wszystkich znanych mi źródeł – najstarszy na świecie! Przynajmniej przepis na niego jest najstarszym jaki udało się nam współcześnie znaleźć. Pochodzi bowiem z 1653 roku, czyli okresu kiedy u nas kończyło się właśnie Powstanie Chmielnickiego.
Nie o torcie ani tym bardziej o powstaniu jednak dzisiaj mowa, a o ciasteczkach! Ciasteczkach, które podbijają serca i przy okazji próżność – człowiek nazbiera na ich temat tyle pochwał, że ego rośnie niemiłosiernie! Każdy z odrobiną przyzwoitości przyzna przecież, że prezentują się jak z obrazka – pewnie przez to kolorowe, lśniące “okienko” z konfitury. Ale mało, że wyglądają to i pysznie jeszcze smakują! Migdałowe, idealnie kruche, przełożone konfiturą z malin lub jak u mnie dziś – z moreli, po prostu obłędne! Zwłaszcza na drugi dzień, kiedy smaki migdałów, cynamonu, wanilii i skórki cytrynowej się ze sobą zdążą przegryźć a kruche ciasteczka nieco zmiękną od konfitury nie można się po prostu od nich oderwać.
Te małe cudeńka są z rodzaju tych, które sprawiają, że czujemy się jakoś tak “od święta”. Nie dość przecież, że ciasteczka są domowe, to jeszcze wyglądają na tyle efektownie i delikatnie, że sięga się po nie z tym specyficznym rodzajem świadomego apetytu – w odróżnieniu od tych ze sklepowej półki, po które sięgamy machinalnie i zjadamy chyba tylko dlatego, że są słodkie. Ciasteczka migdałowe z konfiturą są na tyle klasyczne, że przywodzą na myśl najlepsze tradycje domowych wypieków nawet przygotowane pierwszy raz w życiu. Macie takie smaki?
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nakład pracy włożonej w przygotowanie ciasteczek naprawdę jest znikomy – w bardzo krótkim czasie i w bardzo prosty sposób wychodzą nam małe, świąteczne dzieła sztuki. W dodatku bez całej zabawy z mozolnym dekorowaniem, lukrowaniem i Bóg jeden raczy wiedzieć jakimi jeszcze zabiegami estetycznymi. W okresie Świąt, kiedy z kuchni ilości jedzenia wychodzą nie przymierzając hurtowe na takie wygłupy żadna pracująca zawodowo kobieta pozwolić sobie raczej nie może – no, chyba że mowa o pierniczkach bo na nie jednak przynajmniej jeden wieczór się zazwyczaj w większości domów rezerwuje.
Te natomiast ciasteczka są po prostu ładne z natury, bez żadnych udziwnień. Pamiętać trzeba tylko, żeby cukrem pudrem sypać te wycięte ciasteczka jeszcze przed przełożeniem, inaczej zasypiemy konfiturę i zrujnujemy sobie efekt estetyczny. Ciasto jest raczej bezproblemowe w obróbce, ale jak z każdym maślanym – nie ma się co guzdrać bo zacznie się kleić. A jakie u Was w tym roku zagoszczą słodycze?
- 150 g mielonych lub całych migdałów
- 150 g cukru
- 2 żółtka
- 250 g mąki
- 220 g miękkiego masła
- skórka otarta z małej cytryny
- płaska łyżeczka cynamonu
- 1/2 łyżeczki soli
- odrobina ziarenek wanilii lub ekstraktu waniliowego
- 1/2 słoika konfitury (najlepiej z malin lub moreli) do przełożenia
- cukier puder do dekoracji
- * Korzystając z całych migdałów, przed zmieleniem podpiec w piekarniku przez 8-10 minut lub uprażyć na suchej patelni i wystudzić.
- Mąkę przesiać z przyprawami i wmieszać skórkę cytrynową. Osobno ubić masło z cukrem do puszystości po czym stopniowo dodawać pojedynczo żółtka jaj oraz wanilię. Gdy masa jest ubita, wmieszać zmielone migdały oraz mąkę. Zagnieść jednolite ciasto i ostawić do schłodzenia w lodówce na 20-30 minut.
- Piekarnik nagrzać do 180 C w funkcji góra-dół. Na wysypanej mąką stolnicy rozwałkować nie za cienko ciasto i foremką wycinać dwie części na każde ciastko - w jednej wycinając środek mniejszą foremką, kieliszkiem czy co kto ma pod ręką.
- Układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w niewielkich odległościach. Piec 10-12 minut aż brzegi ciastek zaczną się delikatnie rumienić. Wystudzić.
- Osobno ułożyć wierzchnie ciasteczka z dziurką i obsypać cukrem pudrem. Spody ciastek smarować konfiturą i przykryć wierzchnim ciastkiem.
1 komentarz
Anonim
14 marca, 2017 at 14:31Witam, jak długo można przechowywać ciasteczka?