Dziś kolejna propozycja na letni obiad, jak znalazł na obecnie panujące w Polsce upały a jednocześnie mała podróż kulinarna za sprawą zupy, która w polskiej tradycji kulinarnej przetrwała właściwie od jej początków. Zupa lekka choć przez dodatek wkrojonych warzyw wystarczająco syta, tania a w dodatku o iście słowiańskim rodowodzie – mowa dziś będzie o zupie przygotowywanej na bazie szczawiu.
Mi zupa szczawiowa bardzo kojarzy się z latem choć przyznam, że sięgam po nią również od czasu do czasu przez cały rok posiłkując się wówczas szczawiem w formie zapasteryzowanej – tak spreparowane liście kupić możemy w niemal każdym sklepie lub przygotować samodzielnie z zebranych latem świeżych liści tej wyjątkowej rośliny.
Szczaw używany był już w starożytnym Egipcie i Rzymie, obecnie spożywany jest również w różnych formach w kuchni francuskiej, żydowskiej oraz wschodnioeuropejskich głównie jednak jako dodatek do sałatek. Jednym z ciekawszych pomysłów na jego wykorzystanie z jakim się zetknęłam są serbskie zelene sarmice, czyli zawinięte w liście szczawiu mięso mielone przypominające greckie dolmades. Wzmianki jednak o spożywaniu szczawiu w formie zupy czy jak raczej powinnam powiedzieć – polewki na terenach dawnej Polski, a także jego przechowywaniu (w formie kiszonej) sięgają już pierwszych wieków naszej ery – jest to zatem doskonały przykład kuchni tradycyjnej, choć niestety mam wrażenie coraz rzadziej już pojawiający się w codziennym menu polskich rodzin. Domniemywać zatem możemy, że obok pokrzywy, barszczu czy lebiody, szczaw już od wieków był uzupełnieniem podstawowej diety plemion słowiańskich, prawdopodobnie dzięki swej dostępności – szczaw jest przecież chwastem i nawet ten uprawny – jest rośliną zupełnie niewymagającą.
Choć w tamtym czasie przygotowywana zapewne nieco odmiennie, sam pomysł na zupę szczawiową wyrył siż w polskiej sztuce kulinarnej bardzo mocno a przepisy na nią znależć możemy niemal w każdej książce kucharskiej lub poradniku pani domu. I nic w tym dziwnego, bo przygotowuje się ją bardzo szybko, jest tania a jednocześnie wyrazista w smaku. Przepisy XIX-wieczne, takie jak ten Marii Ćwierczakiewiczowej zalecają zaciągniecie zupy śmietaną roztartą z maką i podawanie bez żadnych dodatków. Już w książce Marii Ochorowicz-Monatowej z początku XX wieku jednak poleca się ją podawać z ugotowanym na twardo jajkiem. Ja dodatkowo lubię uzupełnić ją jeszcze pokrojonymi w kostkę ziemniakami, które dobrze uzupełniają smak szczawiu i czynią zupę o wiele bardziej pożywną. Jako, że szczawiówka to zupa typowo wiejska która raczej nie pojawiała się na dworskich stołach, mogę sobie jedynie wyobrazić, że również w dawnych czasach spożywana była prawdopodobnie wraz z warzywami właśnie* i mięsem, na których gotował się wywar – do pracy w polu trzeba przecież było nie lada energii! *Pisząc o warzywach nie mam na myśli oczywiscie samych ziemniaków – te bowiem w tamtym okresie w Polsce były zupełnie nieznane. Wywar gotowany był zatem zapewne na marchwii, pasternaku czy innych warzywach korzeniowych, których też użyję w dzisiejszym przepisie.

- ok 2 l ugotowanego na kościach wywaru lub rosół (dobrze sprawdzą się żeberka wieprzowe)
- włoszczyzna
- szczaw surowy lub konserwowy
- 4 jajka ugotowane na twardo
- 150 ml śmietany 12% do zup
- 1-2 łyżki mąki
- 2-3 ziemniaki (opcjonalnie)
- Warzywa i kości oczyścić i ugotować wywar. Można użyć również pozostałego z dnia poprzedniego rosołu.
- Gotowy wywar odcedzamy i sprawdzamy czy warzywa są już ugotowane (przed dodaniem szczawiu)
- Jeśli używamy szczawiu świeżego, dokładnie go umyć i pozbawić liście łodyg. Drobno posiekać i dusić na maśle aż zmięknie. Dodać do wywaru.
- Zahartować śmietanę zupą i rozprowadzić mąką. Doprawić do smaku. Zamieszać i jeszcze chwilę gotować.
- Podawać z pokrojonymi na ćwiartki jajkami na twardo, opcjonalnie też z koperkiem lub natką pietruszki.
Piszę o wyjątkowości szczawiu ze względu zarówno na jego charakterystyczny smak, tak przecież unikatowy wśród różnych kuchni świata jak również na walory zdrowotne. Roślina ta jest bowiem bogata w witaminy A i C, flawanoidy, witaminy z grupy B, a także magnez, wapń, krzem i żelazo, choc z jej ilością w diecie nie należy przesadzać. Szczaw pobudza apetyt, działa lekko moczopędnie i krwiotwórczo. Zawarte w nim składniki wspomagają gojenie się ran a także usprawniają pracę wątroby i woreczka żółciowego – dlatego też pewnie już w starożytnym Rzymie używany był w formie naparu jako środek na złagodzenie dolegliwości trawiennych. Duże stężenie witaminy C czyni go również wspaniałym remedium na szkorbut. Obok dobroczynnych składników, liście szczawiu zawierają, tak jak o zresztą szpinak, kwas szczawiowy który spożywany w dużych ilościach zaburzać może przyswajanie wapnia a także sprzyjać powstawaniu kamieni żółciowych. Z tego też powodu zaleca się ograniczanie (ale niekoniecznie wykluczenie) go w diecie osób cierpiących na kamicę nerkową, artretyzm i reumatyzm. Bezpieczna “dawka” dla zdrowego człowieka to spożywanie dań zawierających kwas szczawiowy nie cześciej niz 2 x w tygodniu, nie sadzę zatem by ktos takie ilości przekraczał..
Dla wszystkich, którzy jednak podobnych przeciwwskazań nie mają serdecznie polecam ten szybki, zdrowy i jakże prosty sposób na wykorzystanie kolejnego z letnich darów natury. Nie wiem również na ile uzasadniona teza ta jest z medycznego punktu widzenia, jednak spotkałam się z opinią iż zabielenie zupy solidną ilością porządnej gęstej śmietany zapobiega potencjalnie negatywnym skutkom zawartych w niej szczawianów. Jak widać, kobiety już 2000 lat temu wiedziały jak zadbać o zdrowie swoich najbliższych – zachęcam zatem gorąco do wypróbowania tego starego przepisu.
4 komentarze
learn this here now
31 października, 2016 at 04:52I simply want to mention I am just very new to blogs and definitely savored you’re blog site. Likely I’m likely to bookmark your blog . You certainly have outstanding stories. Bless you for sharing with us your web site.
mouse click the next web site
5 grudnia, 2016 at 23:20Howdy! I know this is kind of off topic but I was wondering which blog platform are you using for this site? I’m getting sick and tired of WordPress because I’ve had problems with hackers and I’m looking at options for another platform. I would be great if you could point me in the direction of a good platform.|
this article
6 grudnia, 2016 at 05:16Its like you read my mind! You seem to know so much about this, like you wrote the book in it or something. I think that you can do with a few pics to drive the message home a bit, but other than that, this is excellent blog. A great read. I will certainly be back.|
kasia
16 maja, 2018 at 15:03Bardzo ciekawy przepis. Ale od czego zależy rodzaj śmietany. Ja używam 18%, widziałam z 30%, a tu jest 12%?